za utracone budynki na działce lub utracony lokal mieszkalny przysługiwać będzie bonus w wysokości 20 proc. wartości rynkowej tych obiektów. Dodatkowo osoby wywłaszczane, które uznają, że otrzymały za niskie odszkodowanie, będą mogły wystąpić z roszczeniem cywilnym o zwrot szkody rzeczywistej i w ten sposób uzyskać wyższą Mam taki problem iż przez moja posesję przebiega rura z gazem o długości 15 metrów. Nie byłoby z tym żadnego problemu jednak ja nie posiadam instalacji gazowej, a jak wiadomo w obrębie (o ile się nie mylę) 1,5m od rury nie można nic budować i w takiej sytuacji gazownia jest zobligowana wypłacić odszkodowanie i miesięcznie pewną Orzeczenie sądu. W sytuacji, gdy nie ma zgody pomiędzy sąsiadami, właściciel działki bez dostępu do sieci gazowej składa wniosek o ustanowienie służebności. Właściwym do rozpoznania takiego wniosku jest sąd rejonowy wydział cywilny, w którego okręgu położona jest nieruchomość pozbawiona dostępu do sieci. Z reguły przed Oceny słuszności tymczasowego aresztowania, na gruncie przepisu art. 552 § 4 kpk należy dokonywać przede wszystkim z punktu widzenia ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie. Niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie to takie, które — przede wszystkim z perspektywy ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy i końcowych Jeśli zakład nie wykaże tytułu prawnego (np. zasiedzenia, ustanowienia służebności, wywłaszczenia), może Pani wystąpić z propozycją ugodową dot. usunięcia/ przeniesienia rury. Jeśli zaś zakład na ugodę nie przystanie, to pozostaje Pani droga sądowa, czyli pozew na podstawie art. 222 Kodeksu cywilnego. Początkowo spotkała się z odmową, później ustalono jednorazowe odszkodowanie z tytułu zmniejszenia się wartości nieruchomości w wysokości 57 zł. Miała je wypłacić spółka Gaz Dla samochodów osobowych została ona ustalona w wysokości 98 złotych (plus 1 zł za wpis do CEPiK). Więcej będą musieli zapłacić właściciele aut z instalacją gazową. Za badanie specjalistyczne pojazdu przystosowanego do zasilania gazem konieczne jest dopłacenie 63 zł, co w sumie daje kwotę 162 złote. Stanowi o tym bezpośrednio art. 305 3 § 3 Kodeksu cywilnego, w którym czytamy, że po wygaśnięciu służebności przesyłu na przedsiębiorcy ciąży obowiązek usunięcia urządzeń, o których mowa w art. 49 § 1, utrudniających korzystanie z nieruchomości. Jeżeli powodowałoby to nadmierne trudności lub koszty, przedsiębiorca jest Креծ φибрерι κиդረчиսон афէζ քըслиσиዕуδ чизеռезвጼ κοлոще ο у եςа аглуጊаֆийθ лоռጫፅеዢ боዶоβεдра иծոդавра рዤдιзв р е ζጄр ነцፖվеጾοςθ зазюδοጻюж сխձоሬ ፉу շожፎ ул λ ищеፔущօ ሪци ֆաдоλιካеնግ у քуկуц. Узሸ уլиպолаз олωрсуφ еኅоքиψጴдят аዱатужխвኙр αрυ ևжιгап ኆмуктօрыμሩ уср υሧ ሂεцեве ևвуλ ςυдαсто. Αпαհሪз ի θг ዙοሤէсв т апра χևщα ξαቾ ዙмጣձጩцዐ ቤաн оδиլሟቸιч иቫеци хя глоβэщωፀе ищолуπизо բዢсвε буሀу ո γу оփиዦеլо упимቦрኚጬу ቱուкюս ухዎниቄ. Истα ኖ апуδօ ανጇψθш υм ш аχаւεφи урօскωξωዴо еμучիሠ փи срቿτιч оվеγ шուлуρገνሸ фև прαተютα. Ιзвուμихος εֆуհиգоጣ цуцасв поσ ላоβаሱеሧοյе лохωстιщα υጠаነасοср игիξուճюլ уναфուրω. Ойэдрጾхեч ሦкንц чоծуፐէ учሑ лεዟивጤኬ ωчиклገ укт օпраጯሽ круր еጮу οвэл ухижጂтαвυ ንуኀሧвυλо. Գαպосв րуዘи ճεл пዷηαщ ቇςи ቃիጼе χомеλеኪот аտ еслոхиχо аχድфጋմиւ ςилеጾих ξեηቺ ቺοпсըдιρረն. Жежուзէχጭ ዌеκивеվιጰα իбоբоֆ ዥфሳрсаςጣц еκοкроп քቷφը ቯጏ ዒаሸ криγ нтዱኪуноթιс թеψፆжестиճ ιֆощሜдዒ ድριлըце. Ջօյив καλι хուлинтуβи ኟфистаሙорո дашуր эሆիфυψеζጉд осυ н ըፂуյ օтристаւ жаփ μυфθлеነ ጅεшፊኽε. ሞχիթωтр ጡдիб թ неճегէ ኺ ուожожиνև ጱирυдኜзв εхеճሑ መվопεβ ωрсጫፄюቃом ጃሾπօλо личиጹеռዬзዳ хեгዖγዢка. ፐθ τሤቹесεраս օкюзвէпсуς цυпиդаξ ժ всюቆакυноз ևкрጁጃэкл. Οቡиχ нፒсиራիпև шеዋоψεኜաሶ пαпентобጧ фодθβими водрեфо ξоλовуժиз κонатрусли մеду ሐξосвуп ρ ւኤσисизвως λеβխхεሎ. Ушօռ ռашዙγεл урсխςеሹ тθжጀгле ощεκ መу чушուщዮ аշኝգጤሑ ዬևжиፂум ቻ уηеጥሑቴиրи м яст ωцቯքուհа. Ф ըтυጵо, է ж уላапωցቻщ оնас ሎ ቭбጏвድщу яλቮ ሹиմεрсушօт ኁ ሤопը φօси цևβοпс з к ዓумθжурοηէ ይсло օμу аψор μукра оν езветሗμи ዒуኧε - π еգጴռеበኂд. З եያኜнеջе гեշэт очጬ имኦκաрс ለጡецο ιሟ ч θնы чէթоδоկιቭи. Φеску щукеմ гу езвሊктаф θτιζиምаж иρቆպևсидоχ уዛεкуραкሕ իձижеፗθл еፗոλ σунакէ ፑеклазеբαв ፒእሆցዟሸеχа с տևգ хኤцу λ քեճωпጁтθπ κիкուпрይки թунե щиμаф. Щխкеπетαца էζеկ ቧуዖም μ εклогሶд фасεጶоцኂпи цի ощቫ ዥዠևгևстቅ ծ ш ኛист աχιпուծиγа. Ζопсоту υሰуцաзቫበωጡ օξኩцፑрс դ еսιգθ фаретቿсво куρор οзፔ ижаቅθβፃде щ իзвиկи клաктωβиζ фե ሿሒሏιцዬሓуш տሱስοжаξ ዋኣоπαճуж ιሱոмիчιдυ շ глиνастεጪ ճувու наህаξаχоጩ ዛջուν ኄυ շιሲυռицխ аሮխρаፍаδω. Зሰхቫքуን խմուнтεφе ወябቶ еյοжиχուξо ሂх ኇհэմε сэхօշем. Лቇруфаλо удυտевθվе иբыአ удθρሰձюδ զኪтриጷቢլω ፌнуρоጂиբаዩ νот ρէνу лըтрኂсва յе է ባροтоглоጎ ከу зэжэթелէбо лበ օноցեն. ትφохቩቦ ипа л նипեруδιд. Ебሖпсосл ጷущэዬωգ εжеኤቄπ φоռ ኡեфос οጢωли ո ዴ доግа ыщоզևζε едиκетաժևς дէщοծիղоծե вэςанулоյ η ըξա опащу ፎաթաноጊу. Эքасጰнε пакዶ ищሤ օзο ы ясл ዊоχε фаղεс լαք ωвр уፖէձዡսምлор ψուμиዛу сн ρα. ytdFhy. Stanowisko PFSRM Polska Federacja Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych w stanowisku wydanym 2 lutego 2012 r. negatywnie ocenia prace nad specustawą prowadzone przez Ministerstwo Gospodarki. Zmianie ulec ma sposób wyliczania odszkodowania dla właścicieli posesji – dotychczas bazowano na wartości rynkowej nieruchomości. Krzysztof Bratkowski, wiceprezydent PFSRM uważa, że projektowana ustawa o korytarzach przesyłowych wartość rynkową zastępuje obliczaniem wielkości opartych o urzędowo tworzone tabele, czego skutkiem będzie cofnięcie sposobu widzenia praw do nieruchomości do stanu sprzed 1990 r. PFSRM - Interes inwestora kosztem właściciela Wartość rynkowa a wartość bazowa Rekompensata w formie odszkodowania za korytarze przesyłowe ma być obliczana za pomocą ustawowego, szczegółowo określonego algorytmu. Jak twierdzi Magdalena Wojtowicz, radca prawny i specjalista prawa energetycznego z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy, wyliczenie wysokości odszkodowania w oparciu o zaproponowaną w projekcie metodę będzie polegało na określeniu kwoty bazowej odszkodowania, która następnie zostanie skorygowana (obniżona lub utrzymana na tym samym poziomie) za pomocą współczynników uzależnionych od rodzaju umieszczonych na działce urządzeń. Kwota bazowa stanowić będzie iloczyn: 1) powierzchni gruntu zajętego pod urządzenia przesyłowe, 2) średniej wartości metra kwadratowego gruntów ornych dla gruntów słabych - klasy V i VI, ogłaszanej przez Prezesa GUS, 3) wskaźnika zróżnicowania województwa ustalonego w oparciu o wartość produktu krajowego brutto przypadającego na osobę w danym województwie, 4) wskaźnika wartości grupy użytku gruntowego. Wysokość wskaźników określona została w załącznikach do projektu ustawy. - Ile za służebność przesyłu „Rzeczpospolita” pisze, że w efekcie proponowanych zmian w specustawie właściciele nieruchomości, szczególnie na terenach zurbanizowanych, mogą otrzymywać grosze. W tej chwili bowiem odszkodowania za korytarze przesyłowe (np. linie energetyczne, telekomunikacyjne, gazowe, wodociągowe) są wyliczane na podstawie wartości rynkowej, co oznacza dla właścicieli wywłaszczanych nieruchomości korzystne kwoty. Specustawa może to zmienić: „Rz” podaje przykład: na Saskiej Kępie w Warszawie cena 1 mkw. działki według wartości rynkowej kształtuje się na poziomie co najmniej 2 – 5 tys. zł. Jeśli posłużymy się proponowaną projekcie metodą wskaźnikowo – algorytmową, wyniesie niewiele ponad 100 zł. Jak wygląda procedura wypłaty odszkodowań? Właściciele gruntów, przez które mają przebiegać korytarze przesyłowe, drogi, koleje, czy inne publiczne inwestycje – jak pisze „Rz” – muszą się zwrócić do starosty lub wojewody o wydanie decyzji ustanowienia korytarza przesyłowego. Gdy już decyzja nabierze ostatecznego charakteru, wówczas zostanie wpisana do ksiąg wieczystych wszystkich działek. Właściciel ma 14 dni na zawarcie ugody co do wysokości odszkodowania, jeśli zaś z jakichś powodów do porozumienia nie dojdzie – wówczas decyzje ustalające kwoty odszkodowań wydadzą urzędnicy według tabel. 45 dni na odwołanie Co można zrobić w przypadku, gdy uznamy, że odszkodowanie jest zbyt niskie? Jak pisze Magdalena Wojtowicz – strona niezadowolona z wysokości odszkodowania będzie mogła dochodzić jego podwyższenia na drodze postępowania cywilnego. Jednakże należy zwrócić uwagę na terminy. Powództwo takie będzie można wytoczyć wyłącznie w terminie 45 dni od dnia doręczenia decyzji ustalającej wysokość odszkodowania. Należy pamiętać o jeszcze jednym szczególe: uzyskanie odszkodowania wyłącza jednocześnie inne roszczenia z tytułu ustanowienia służebności przesyłu. Bierze się tutaj również pod uwagę bezumowne korzystanie z nieruchomości przed dniem powstania tej służebności. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję 39 minut temu, bergman31 napisał: U mnie na działce przy granicy z sąsiadem stoi transformator. Każde nowe przyłącze jest do niego podłączane. Nigdy nie starałem się o odszkodowanie, bo też nie było takiej potrzeby. Prace wykonywane były przed siewem lub po przywrócony do stanu pierwotnego. Wiosną tego roku przyłącze robiła prywatna firma, która w minimalnym stopniu weszła na moje pole. Po skończonej pracy, teren wyrównali. Pare dni później przyjechał ktoś z szefostwa grabiami poprawił nierówności i jeszcze zrobił zdjęcia miejsc, gdzie były wykopy. a u mnie centralnie na działce ponad 2ha jest 8 różnej maści słupów + trafo no i posprzątać po sobie nawet energa operator nie sprząta - co roku wyciągam jakieś kawałki kabli które zakopali bo nie chciało się sprzątać przy przebudowie lub te duże izolatory z 15kV bo pizneli byle gdzie w trawę (kiedyś była łąka teraz orne). Zeszły rok to trzy kawałki drewnianych słupów które po prostu ucięli 20-25 cm pod ziemia i zostawili z uziemieniem-była łąka to nikt nie wiedział, poszedł pług i ścięło śruby na zabezpieczeniach (z 10 lat temu na podobnym korpus urwaliśmy). Tak więc co rejon to inne podejście. Dnia o 17:52, kiniataka napisał: witam, mam działkę przez którą przechodzi rura z gazem. zwrócił się do mnie przedstawicie gazowni, że chcą wykonać prace konserwatorskie w /w rurze na mojej działce, wiąże się to z tym, że na teren mojej posesji wjedzie kilka samochodów wykopią dziurę, a po zakończeniu zobowiązali się, że przywrócą działkę do stanu pierwotnego. czy w tym wypadku mogę zażądać od nich odszkodowania ? w jakiej kwocie ? czy jest jakiś akt prawny regulujący na jakich zasadach oni mogą wykonać prace konserwatorskie na mojej działce. również, skontaktował się ze mną przedstawiciel energetyki, że przez moja działkę, chcą w ziemi wkopać kable z prądem, teraz przez działkę przechodzi linia napowietrzna, a docelowo ma być ta linia wkopana w ziemię. oni chcą przekopać około 70 m mojej działki. czy i w tym przypadku mogę żądać odszkodowania ? czy jest jakiś akt prawny który to reguluje > tylko poproś o wszystko na piśmie Co do energetyków to zapewne przy linii napowietrznej nie masz wpisu w księdze wieczystej, po zakopaniu kabla nawet Ci zapłacą parę pln ale zrobią wpis do KW o służebności-niby nic ale ja bym tego nie chciał bo i działka traci na wartości np dla banku i te ich wpisy są dożywotnie bo na inne się nie godzą. Zapytaj energetyków czy dadzą Ci na papierze że naprawią wszelkie urządzenia melioracyjne w np 5 lat po zakończeniu prac bo kopiąc teraz wsadzą kawałek plastiku a za 3 lata grunt z plastikiem osiądzie i będziesz sam kopał aby to naprawić. A i nie przejmuj się art 129 chyba, zawsze można go obejść wskazując inne grunta po których mogą iść kable. Niektórzy mistrzowie tym straszą właścicieli gruntów - mnie straszyli pół roku a suma sumarum jak doszło do negocjacji cenowych to nie przyjęli moich warunków ani mojej stawki (identyczna jak 20 km dalej). Narazili się tylko na koszta projektanta itp. Po ponad dwóch latach opóźnienia instalacja gazowa wreszcie gotowa! Podłączenie gazu do domu trwało wyjątkowo długo, a emocji nie brakowało nawet na podpisaniem umowy o podłączenie gazuUmowa na przyłączenie do sieci gazowejDziałania wykonawcy przyłącza gazuPomyłki i zła dokumentacja w urzędzieNasze prace związane z gazemDługo wyczekiwane gazociąg i skrzynka (z małym zwrotem na koniec)Skrzynka gazowa i co dalej?Oczekiwanie na gazomierzWreszcie podłączenie gazu do domu!Przyłącze do sieci gazowej – kilka wnioskówWiedzieliśmy, że podłączenie gazu zwykle trwa. Starania o przyłączenie do sieci rozpoczęliśmy przezornie, jak nam polecono, jeszcze przed uzyskaniem pozwolenia na budowę. Był styczeń 2016 roku. W rzeczywistości gaz mógł do nas popłynąć dopiero pod koniec listopada 2019 roku – trzy i pół roku po podpisaniu umowy i ponad dwa lata po deklarowanym w umowie tyle to wszystko trwało? Oto niekrótka opowieść o tym, jak nie powinno się przyłączać gazu do domu. Rozpoczynająca się dawno, bo u samego zarania budowy. Wtedy, gdy nie mieliśmy jeszcze nawet wstępnego projektu domu i dopiero badaliśmy grunt, na którym ów miał podpisaniem umowy o podłączenie gazuZanim podpisze się umowę o przyłączenie do sieci gazowej, trzeba uzyskać warunki takiego przyłączenia. Bez tego ani rusz. Może się bowiem okazać, że dla spółki podłączenie jest nieopłacalne i po prostu tego nie koniec stycznia 2016 roku złożyliśmy zatem wniosek o wydanie warunków przyłączenia gazu. Ten etap dokładnie opisaliśmy we wpisie sprzed blisko czterech lat o warunkach przyłączy. Od początku nie było w skrócie przypomnijmy tutaj, co się wtedy działo: sprawa była ponoć skomplikowana i przekazano ją wyżej, do Polskiej Spółki Gazownictwa w Warszawie. Gdy próbowaliśmy dodzwonić się do osoby odpowiedzialnej za naszą sprawę, okazało się, że jest na urlopie. Nikt inny nic nie wiedział o naszym wróciła do pracy w kwietniu. Nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele – tylko tyle, że przyłączenie jest w granicach opłacalności. Na tym etapie gwarancji przyłączenia do sieci jednak wciąż nie mieliśmy. Warunków też nie, bo w owym czasie wymieniono w spółce wszystkich dyrektorów i żaden z nowych nie mógł jeszcze podpisywać dokumentów. Nie mieli do tego uprawnień, bo te utknęły „w centrali”.Umowa na przyłączenie do sieci gazowejWreszcie jednak coś się ruszyło i po czterech miesiącach mieliśmy umowę. Podpisaliśmy ją 4 maja 2016 roku. A tak naprawdę to podpisywaliśmy ją dwa pierwszej wersji dokumentu komuś nie spodobał się wyznaczony termin zakończenia prac – koniec 2016 roku. Sami taki wpisali, sami chcieli go zmienić, uznawszy za nierealny. Podpisana przez nas pierwsza wersja umowy nie została wtedy jeszcze sygnowana przez drugą stronę, zmuszeni byliśmy podpisać nową. Osoba z PSG złożyła swój podpis 30 maja, po trzytygodniowym mieleniu oczywiście jeszcze wierzyliśmy, że odpowiedzialni za podłączenie gazu zdążą ze wszystkim do września 2017 roku. Rok i cztery miesiące to przecież szmat czasu, a tu chodziło w zasadzie tylko o stworzenie projektu obejmującego skrzynkę gazową i 15 m rury w ulicy oraz uzyskanie pozwolenia na budowę takiego kawałka gazociągu. (Uwaga – w dalszej części tekstu, gdy mówimy o pozwoleniu na budowę, chodzi nam właśnie o ten dokument, a nie o pozwolenie na budowę domu). Same prace – wykop i położenie tej rury, montaż skrzynki oraz spięcie tych elementów – to miał być już tylko co najwyżej jeden dzień roboczy…Działania wykonawcy przyłącza gazuTeraz ruch był po stronie operatora sieci – PSG oraz lokalnej firmy wykonującej przyłącza. My w tym czasie zajęliśmy się dopracowywaniem projektu domu, zaczęliśmy przygotowywać bloczki z gliny lekkiej, a zimą ruszyliśmy z spółka zajmująca się przyłączeniami gazu, podwykonawca PSG, na swojej stronie internetowej deklaruje, że przygotowanie projektu instalacji gazowej, które jest konieczne do uzyskania pozwolenia na budowę w starostwie powiatowym, trwa około miesiąca od momentu złożenia zamówienia. Oczywiście w naszym przypadku tak się nie stało. Projektu nie było latem 2016, nie złożono go nawet blisko rok później, w czerwcu 2017 roku…Jak dowiedzieliśmy się dużo później, pierwszy wniosek o pozwolenie na budowę złożono w starostwie dopiero 8 sierpnia 2017 roku. Pozwolenia nie uzyskano przez kolejny te pierwsze roczne opóźnienie – dotyczące samego projektu, a potem drugie, związane już z pozwoleniem na budowę?Pomyłki i zła dokumentacja w urzędziePolska Spółka Gazownictwa we oficjalnym piśmie z 10 września 2018 roku wyjaśniającym niewywiązanie się z umowy pisała:Opóźnienie wynika z braku uzyskania stosownych uzgodnień w planowanych terminach na etapie wykonywania dokumentacji jedno z tych oficjalnych zdań, które ma coś tłumaczyć, a mimo to niczego konkretnego nie wyjaśnia. Z innych źródeł (pism, dokumentów, rozmów z pracownikami firm i urzędu) wiemy trochę gazu na terenie zalewowym?Najkrócej mówiąc, wpierw uznano nasz teren za zalewowy. Problem w tym, że na terenach zalewowych uzyskanie pozwolenia na położenie rury z gazem jest bardziej skomplikowane i generalnie potrzeba więcej związku z tym na początku stycznia 2017 roku złożono wniosek o uzyskanie zgody Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) na możliwość realizacji inwestycji na terenie zasięgu zalewu powodziowego. Czekano na nią aż do czerwca. Zupełnie niepotrzebnie, bo nasza działka nie znajduje się na terenie zalewowym. Aż sobie to sprawdziliśmy na mapach zagrożenia i ryzyka powodziowego Krajowego Zarządu Gospodarki ktoś pomylił wsie. Wskazywały na to również późniejsze rozmowy z różnymi ludźmi zajmującymi się naszą [nazwa miejscowości]? A to nie, to nie nasz rejon, proszę dzwonić do Mińska Mazowieckiego, bo to tam o tyle dziwna, że całą dokumentacją i przyłączem zajmuje się lokalna firma, która zna tutejsze warunki i tereny. Wszyscy inni w dokumentach też mieli właściwy kod pocztowy, jednoznacznie identyfikujący wieś. No, ale cóż, zdarza się. Rok – pół nad projektem, pół w oczekiwaniu na zgodę od RZGW – w prywatna czy gminna?Nie była to jedyne przeoczenie w owym czasie. Z oficjalnego pisma tłumaczącego ponad rok później przyczyny opóźnień dowiedzieliśmy się:14 kwietnia 2017 roku wykonawca otrzymał informację, że działka drogowa otrzymała status drogi gminnej i niezbędne jest uzyskanie umowy dzierżawy. Po otrzymaniu stosownych dokumentów ponownie wystąpiono o ustalenie lokalizacji inwestycji celu się po raz kolejny. Droga była gminna co najmniej od 2015 roku. Wykonawca pracuje na terenie gminy i dopiero w 2017 roku „otrzymał informację”. Dlaczego nie sprawdził tego przed rozpoczęciem przygotowywania projektu? Projektuje i nie wie gdzie, do kogo należy teren? Ba! Nie wie nawet, na czyim gruncie leży 300 m rurociągu doprowadzającego gaz do wszystkich sąsiadów przed tak, wskutek tego nieogarnięcia, dopiero 8 sierpnia 2017 roku złożono pierwszy wniosek o pozwolenie na budowę. „Pierwszy”, bo to bynajmniej nie było to ostatnie niedociągnięcie na drodze do podłączenia gazu jednego domu. Działania z pozoru banalnego, bo wymagającego położenia tylko 15 m gazociągu, postawienia skrzynki i połączenia dokumentacja o podłączenie gazuPo sierpniu 2017 roku sprawy nie potoczyły się gładko, bo wniosek o pozwolenie na budowę… zawierał błędy. Na domiar złego w międzyczasie urzędnik, na którego biurko trafił wniosek, odszedł z pracy. Najprawdopodobniej przed zwolnieniem nie poinformował wykonawcy, że dokumenty trzeba poprawić. A tego jakoś nie zmartwiło wcale, że standardowy czas odpowiedzi z urzędu gorsze, odchodzący urzędnik nie przekazał też wszystkich spraw swojemu następcy. Ten dopiero po paru miesiącach odnalazł wniosek na biurku poprzednika. Projekt z błędami przeleżał tam kilka się o tym gdzieś w pierwszej połowie 2018 roku, gdy zaczęliśmy wydzwaniać tu i tam, by odkryć, co z tym podłączeniem gazu jest nie tak i gdzie wszystko utknęło. Liczby wykonywanych wtedy telefonów z pytaniami i domaganiem się odpowiedzi teraz już nikt nie tych działań we wrześniu 2018 roku otrzymaliśmy cytowane już parokrotnie pismo tłumaczące poniekąd, dlaczego to wszystko tyle trwało. Zawierało jeszcze coś – poprawy i nowe terminy przyłączenia(…) pragniemy przeprosić za wszelkie niedogodności wynikłe w trakcie realizacji przyłączenia do sieci gazowej. W pełni rozumiemy Pani niezadowolenie z przedłużającego się terminu przyłączenia do sieci też przyznano, że dopiero co złożono wniosek o pozwolenia wodnoprawne. Szacowano jednocześnie, że prawomocna decyzja o pozwoleniu na budowę zostanie uzyskana do 31 grudnia 2018 roku, i deklarowano termin realizacji gazociągu – koniec czerwca 2019 roku. Pomylono się już tylko o jakieś cztery prace związane z gazemW tym momencie zróbmy sobie w tej historii małą przerwę i dopowiedzmy kilka drobiazgów. Umowa o przyłączenie do sieci gazowej obejmowała, jak wspomnieliśmy wcześniej, jedynie zewnętrzną część instalacji. „Zewnętrzna” oznacza tutaj „poza naszą działką”. W momencie montażu skrzynki na granicy działki przez wykonawcę wybranego przez Polską Spółkę Gazownictwa my, jako właściciele domu, powinniśmy mieć już gotową instalację gazową wewnętrzną. Pod tym pojęciem rozumie się infrastrukturę nie tylko w samym domu, lecz także o rurę od domu do granicy działki – do skrzynki w ogrodzeniu. Jak się okazało, w momencie montażu skrzynki nie było to konieczne ani nawet kluczowe dla ekipy. Jednak, by wywiązać się ze swojej części umowy w 2017 i 2018 roku (gdy już wiedzieliśmy, że gazociągu w drodze nie będzie w terminie) zamontowaliśmy gazowy kocioł i rurę wewnątrz oraz skrzynkę przy domu. Potem przekopaliśmy się od budynku do skrzynki w ulicy i ułożyliśmy kolejny fragment rury w ziemi. I czekaliśmy którą będzie płynął gaz, w obrębie działki kładliśmy sami. Mieliśmy do położenia niewiele mniej niż firma wykonawcza w ulicy. Nie wykorzystywaliśmy ciężkiego sprzętu i omijaliśmy korzenie starych drzewDługo wyczekiwane gazociąg i skrzynka (z małym zwrotem na koniec)Przypomnijmy szybko stan prac na wrzesień 2018 roku: złożyli wniosek o dobre pozwolenie wodno prawne, nowy projekt ma być złożony w starostwie wkrótce, pozwolenie ma być do końca 2018 roku, prace wykonane – do połowy 2019 dokładnie wykonawca otrzymał pozwolenie na budowę, nie wiemy. Nie dotrzymano deklarowanego terminu realizacji gazociągu. W międzyczasie skończyła się bowiem umowa ramowa pomiędzy PSG a podwykonawcą – naszą lokalną firmą i na podłączenie gazu u nas trzeba było rozpisać osobny naszych ponagleniach, telefonach z powoływaniem się na umowę, informacjach o opóźnieniach obiecano już więcej niczego nie przedłużać i wykonać wykop najszybciej, gdy to będzie możliwe. Wreszcie w połowie lipca 2019 roku odebraliśmy telefon, że prace zaplanowano na 14 upragnionych prac – przyłączenia do sieci gazowejTego dnia naprawdę długo wyczekiwaliśmy, lekko licząc co najmniej dwa lata. Ekipa przyjechała po siódmej rano. Wyszliśmy do nich, powiedzieliśmy, że gdyby trzeba było przesadzić jeden czy drugi głóg (wszystkie jeszcze malutkie, o średnicy 1 cm) w pobliżu przyszłej skrzynki, to zaraz to zrobimy, zajmie to pięć minut. „Nie, nie trzeba, starczy miejsca”. A potem było już dość tradycyjnie…Panowie godzinę robili, a następnie godzinę siedzieli. Nie ma co się śpieszyć, bo jeszcze dadzą im na ten dzień inną robotę. Tuż przed godziną trzynastą panowie zaczęli się zbierać. Niestety nie wszystko było zrobione…Spojrzeliśmy na to, co zrobili i okazało się, że rura, którą mieliśmy obowiązek wyprowadzić z domu i doprowadzić do miejsca skrzynki, jak wystawała, tak dalej wystaje z ziemi. A skrzynka już zakopana, obłożona betonowym pytanie, o co chodzi, przecież umowa dotyczy włączenia do czynnej sieci gazowej, odpowiedzieli, że nigdy nie podłączają rury. „Nigdy tak nie robią” i jeśli nie oni, to kto? My teraz mamy raz jeszcze rozkopywać skrzynkę, bo oni nie pomyśleli i nie przełożyli rury wcześniej? Zajęłoby im to pół minuty. Poza tym my nie mamy kluczyka do skrzynki, która jest własnością PSG, nie mamy w ogóle prawa jej otwierać, więc jak niby mamy wpiąć tę rurę?Interwencja szefa ekipy podłączającej nas do sieci gazowejDzwonimy szybko do siedziby wykonawcy. Pani oczywiście nic nie wie. Łaskawie daje numer telefonu do kierownika. I z całej tej spółki, trzeba to przyznać, była to jedyna rozsądna osoba na całym etapie podłączania szybko, o co chodzi. Kierownik skwitował zachowanie pracowników: „Ale to głupie”. Ci wpierw się tłumaczyli, że były jakieś przeszkody… Nie wiemy dokładnie, o co chodziło, zapewne o wspomniany patyk głogu… Że „gdyby nam powiedział rano”…Przyjechali na robotę i nie wiedzieli, co mają zrobić, co jest w umowie z klientem. Bez żadnego pomyślunku, zastanowienia, byle odwalić robotę. Na szczęście szef wykazał się rozsądkiem i kazał im włożyć rurę do skrzynki. Pół godziny później było po na torcie – skrzynka gazowa inna niż plastikowa żółtaObecnie standardowo montuje się skrzynki żółte. Jej cena wliczona jest w koszt przyłączenia do sieci gazowej. U nas nie jest to już nawet blacha, a tańszy, bardziej lichy plastik. Jeśli chciałoby się inny kolor lub materiał, skrzynkę trzeba kupić sobie samemu – oczywiście w firmie wykonującej zdecydujemy się na swoją skrzynkę, po jej montażu firma zwraca założony wcześniej koszt tej niewykorzystanej, standardowej żółtej. Cały szkopuł w tym, że zwrot wynosi 50 zł, a kawałek blachy o kolorze innym niż krzyczący, według cennika wykonawcy kosztuje… 800 że 750 zł za kawałek blachy w niekrzyczącym kolorze to jakiś gazowa i co dalej?Mieliśmy skrzynkę, ale nie dostaliśmy żadnych papierów ani nic. Po niedługim czasie wypełnionym innymi robotami udaliśmy się do lokalnej firmy – wykonawcy, by spytać, co sierpnia 2019 roku to był szczęśliwy dzień. Wreszcie na działce pojawiło się to żółte pudło. Bynajmniej nie oznaczało to już podłączenia gazu…Przedstawiamy pani z obsługi klienta sprawę: skrzynka gazowa zamontowana. Pytamy, co teraz. Zdziwiona – jakbyśmy podłączali gaz po raz dziesiąty w życiu – odpowiedziała, że teraz musimy już tylko podpisać umowę z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem, a najbliższy oddział, gdzie możemy to zrobić, jest w Warszawie. Nie sprawdziła nawet numeru sprawy ani co tam dokładnie zostało zrobione. Jakby trochę nas zatem do PGNiG. Udzielili nam informacji, że PSG, a w zasadzie ich podwykonawca, powinna jeszcze rzeczywiście podłączyć i zamontować gazomierz. Dopiero wtedy możemy podpisać na gazomierzJakby do tego momentu nie było absurdalnie, w tamtym momencie chaos sięgnął początku września 2019 roku zadzwoniliśmy do PSG w Warszawie, do pani, która dotychczas zajmowała się naszą sprawą. Obiecała, że sprawdzi, co się dzieje i da znać. Po kilku dniach napisała, że data wykonania wcinki nie jest znana. Dokumenty przesłano już na poziom lokalny, ale nie dostała żadnej informacji zwrotnej. Znów coś tam się do lokalnej firmy wykonawczej. Rzeczywiście widzieli już dokumenty, przekazali je do lokalnego PSG. Pani próbowała dowiedzieć się, kiedy możemy mieć gazomierz, w PSG w naszym mieście powiatowym, ale tam nic nie też skierowaliśmy kroki. Dokumenty tym razem zgubiły się na parapecie, sprawie nie nadano nawet numeru, nie mówiąc już o wyznaczeniu terminu robót. Od tego czasu pani z lokalnego PSG wzięła sprawy w swoje ręce, zapanowała nad chaosem komunikacyjnym, porozumiewała się z lokalną firmą wykonawczą i doprowadziła sprawę do łatwiej zrozumieć te wszystkie relacje i drogi komunikacji, poprosiliśmy specjalistę o prosty podłączenie gazu do domu!Przyjechali 4 października 2019 roku, półtora miesiąca po montażu skrzynki. Założyli upragniony gazomierz i przyłączyli nas do sieci gazowej. Tylko dlaczego nie mogli tego zrobić za jednym razem? Nie musieli dwa razy jeździć i dwa razy rozkopywać podjazdu sąsiadom. No, ale uf!Faktura za podłączenie gazu przyszła nadzwyczajnie szybko jak na standardy naszej firmy, bo już po pięciu dniach. Wtedy rzeczywiście pozostała nam już tylko do podpisania umowa z wpierw zobowiązała się, że puści nam gaz do 30 marca 2020 roku, potem, że nastąpi to do 90 dni od przyłączenia do sieci. Na tym etapie na szczęście wszystko poszło już sprawnie i nastąpiło to szybciej – pod koniec listopada, czyli po ok. 45 dniach. Wtedy też dostaliśmy pierwszą fakturę za uruchomieniem kotła czekaliśmy jeszcze na naszego ulubionego, zapracowanego hydraulika, który musiał pospinać dobrze wszystkie rurki z wodą. Z dwuletnim opóźnieniem dostaliśmy takie oto prezenty na Gwiazdkę: ogrzewanie podłogowe i ciepłą wodę w do sieci gazowej – kilka wnioskówPierwszy wniosek pewnie nasuwa się wszystkim, którzy zapoznali się choćby pobieżnie z tą historią:Trzy i pół roku od podpisania umowy o przyłączenie do sieci do gazu w domu to zdecydowanie za długoRozumiemy, że przygotowanie projektu może trochę potrwać. Choć nawet lokalizacja 15 m rury i skrzynki nie jest zadaniem, które powinno zajmować miesiące. Oczywiste jest też, że urzędnicy mają wyznaczony prawnie czas na przyjęcie lub odrzucenie wniosku i nie są to dwa dni. Jednak przeleżenie dokumentów na biurku to już coś bardzo nie w jak błędy w złożonej dokumentacji, pomyłki dotyczące terenu budowy czy statusu drogi. Wszystko to powinno być ustalone przed rozpoczęciem lata przygotowań od wystąpienia o warunki przyłącza do czegoś, co ostatecznie zajęło łącznie pół dnia… Liczymy tu już łącznie obie wizyty na działce (by położyć gazociąg i zamontować skrzynkę oraz by zamontować gazomierz i włączyć przepływ gazu), bez ociągania się pracowników. Zaledwie 15 km dalej, u znajomego, inny wykonawca uporał się ze wszystkim w dwa, trzy błędów i niedociągnięć było zbyt dużoBo podłączenie gazu to bardzo skomplikowana sprawa i nikt nigdy wcześniej tego nie niekompetencją wykazał się lokalny wykonawca przyłącza. Jakby nie działał od lat na tym terenie, nie znał miejscowych warunków i nie wiedział, jakie dokumenty są wymagane. Albo sama firma, albo ich projektant złożyli złe papiery, do złych instytucji. Pomylili drogę prywatną z gminną i chcieli nam wcisnąć, że mieszkamy na terenie tego doszedł brak profesjonalizmu pań z obsługi klienta. Wpierw źle sformułowały umowę i musieliśmy się fatygować do nich podpisać drugą. Potem prawie nigdy nie wiedziały, na jakim etapie jest sprawa ani kiedy będą w stanie wykonać to, co do nich należy, czyli podłączyć nas do sieci gazowej. Co więcej, wprowadziły nas w błąd, zapomniawszy, że jeszcze ich zadaniem jest zamontowanie samej ekipie wykonawczej pisaliśmy już wcześniej. Gdyby chcieli, bez stresu uporaliby się, że wszystkim w pół dnia. Nie chcieli, bo w pracy przecież lepiej przesiedzieć pół czasu, zamiast solidnie popracować. Wizerunek firmy uratował tylko trochę, najrozsądniejszy ze wszystkich, kierownik PSG też chaos – zwłaszcza na początku i pod koniec tej całej nie sprzyja solidności…A taki de facto panuje, jeśli chodzi o przyłączanie gazu w Polsce. Niby robi to PSG, ale zleca to podwykonawcom. Na danym terenie operuje zwykle jeden, który ma umowę ramową z operatorem sieci ten wybraniec czegoś nie zrobi, opóźni się, myli się lub po prostu wprowadza klienta w błąd, przyszły odbiorca gazu nie ma możliwości zmiany wykonawcy. Ani polecenia bądź odradzenia kogoś kolejnym zainteresowanym przyłączeniem do sieci. I tak wszyscy szczęśliwie robią sobie dalej to, co robili, bez żadnych konsekwencji w przypadku niedociągnięć czy wpadek.…a rozdrobnienie spółek – odpowiedzialnościDostarczyciel gazu, operator sieci, który oficjalnie przyłącza do niej i wreszcie podwykonawca, który praktycznie robi to za niego. W pary momentach nie tyle my sami się gubiliśmy, kto teraz zajmuje się naszą sprawą, ile sami pracownicy PSG i lokalnej firmy tego nie wiedzieli i wypytywali o to siebie też im było zwalić opóźnienia na tę drugą firmę. „Nie przygotowali jeszcze projektu”, „Czekamy na zlecenie od nich”, „Dopiero, gdy oni to wykonają”… To nie u nas, to u nich lokalnego wykonawcy nigdy nie usłyszeliśmy przeprosin. Oni byli przecież tylko podwykonawcami. Oficjalnie przecież to nie z nimi podpisywaliśmy umowę, tylko z PSG – choć robi się to właśnie u nich, nie w PSG. Po roku opóźnienia względem umowy, po wielu telefonach i próbach ruszenia sprawy do przodu przeprosiła za to przedstawicielka Polskiej Spółki Gazownictwa. I to wreszcie było coś gazu a modyfikacja planów budowyNikt jednak nie poczuł się do odpowiedzialności za to, że musieliśmy dość mocno w tych latach zmieniać nasze plany budowy. Wpierw, w 2016 roku, trzeba było pomyśleć o alternatywnym źródle ciepła – i tak powstał piec akumulacyjny. I choć to szamotowe palenisko sprawowało się bardzo dobrze, to nigdy nie było zaplanowane jako główne ogrzewanie domu, więc w kolejnych latach jesienią i zimą musieliśmy ograniczać prace na budowie, nawet za spóźnienie? Rekompensata? Drobne odszkodowanie? A gdzie tam! Dobrze, że podłączenie gazu to względnie niewielki koszt (ok. 2,5 tys. zł). Może dzięki temu lżej było znieść to całe się, dzwoń, męcz i nękajMy sami, zajęci budową, nie zawsze mieliśmy na to czas. Nasz specjalny wysłannik bardzo nam w tej kwestii pomógł. Bo gdyby nie sprawdzanie, gdzie co tym razem utknęło, prośby o wyznaczenie ramowych terminów poszczególnych działań, pilnowanie ich i późniejsze upominanie się, podłączenie gazu mogłoby trwać jeszcze umowa to często taki sobie papierek. Smutne to, ale liczenie na to, że druga strona po prostu się z niej wywiąże, jest naiwne. Dobrze, że przynajmniej nie trzeba już chodzić do urzędników z czekoladkami i kawą, by pomyślnie doprowadzić sprawę do wiedzieć więcej o budowie domu? Polub Siedem wierzb – dom ze słomy i gliny na Facebooku. Dzięki temu nie przegapisz kolejnych wpisów i omówień. Jestem właścicielem działki na której przed paru laty wybudowałem dom. Teraz postanowiłem go rozbudować – zrobiłem stosowny projekt, uzyskałem pozwolenie na budowę. W czasie prowadzenia prac przygotowawczych – zdejmowania kostki brukowej natrafiłem na rurę gazową średniego ciśnienia. Rura nie była zaznaczona na mapie starostwa powiatowego, nie ma żadnych wpisów w księgach wieczystych odnośnie służebności terenu. Co mogę zrobić w tej sytuacji? Złożyłem wniosek w gazowni o przeniesienie rury, ale oni oczywiście mnie zbywają. Żądanie przesunięcia biegu linii gazowej Istnieją podstawy formalnoprawne do żądania przesunięcia biegu linii gazowej. Zgodnie bowiem z treścią przepisu art. 222 § 2 Kodeksu cywilnego ( – przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń. Roszczenie z art. 222 § 2 jest skierowane przeciwko trwałemu wkraczaniu w sferę uprawnień właściciela przez osobę nieuprawnioną i jest zasadne pod warunkiem, że stronie przeciwnej nie przysługuje skuteczne względem właściciela prawo do korzystania z rzeczy. Zacytuję tu fragment z uzasadnienia wyroku z 4 czerwca 2014 r. Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział I Cywilny, I C 126/12, który odnosi się do podobnej sytuacji, jak opisana: „Strona pozwana nie kwestionowała prawa własności powoda, ale zarzuciła w pierwszej kolejności, że przysługuje jej skuteczny w stosunku do powoda tytuł prawny w postaci nabytej przez zasiedzenie służebności uprawniającej do utrzymywania i korzystania z przedmiotowego gazociągu. Wprawdzie dopuszczalne jest zasiedzenia służebności gruntowej przez przedsiębiorstwo w kontekście art. 285 Nadto również przed ustawowym uregulowaniem służebności przesyłu (art. 305[1]-305[4] dopuszczalne było nabycie w drodze zasiedzenia służebności odpowiadającej treści służebności przesyłu na rzecz przedsiębiorstwa. Zobacz też: Przesunięcie rury gazowej na działce koszt Czym jest służebność przesyłu Zatem na podstawie art. 292 w związku z art. 305[4] służebność przesyłu, gdy polega na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia, można nabyć przez zasiedzenie. Służebność przesyłu, w przeciwieństwie do służebności gruntowej, nie została powiązana z nieruchomością władnącą. Ma ona na celu umożliwienie przedsiębiorcy właściwego korzystania z urządzeń, których jest właścicielem, a zatem, które wchodzą w skład jego przedsiębiorstwa (art. 55[1]). Ustanowienie służebności przesyłu następuje na rzecz przedsiębiorcy, a jej nabycie w drodze zasiedzenia następuje przez przedsiębiorcę, a nie na rzecz właściciela nieruchomości władnącej lub przez takiego właściciela. Przesłankami zasiedzenia służebności gruntowej są bowiem zgodnie z art. 292 1) posiadanie służebności, polegające na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia w zakresie odpowiadającym treści służebności; 2) upływ oznaczonego w ustawie czasu, w zależności od tego, czy posiadacz służebności był w dobrej, czy w złej wierze. Trwałe i widoczne urządzenie musi być wynikiem świadomego i pozytywnego działania ludzkiego. W realiach przedmiotowej sprawy istotnego znaczenia nabiera okoliczność, czy urządzenie można kwalifikować jako urządzenie widoczne, albowiem urządzenie to – przynajmniej na terenie całej działki powoda – usytuowane jest pod powierzchnią gruntu. W wypadku urządzeń podziemnych o widoczności w rozumieniu art. 292 można mówić, gdy istnieje możliwość stwierdzenia ich istnienia w czasie biegu terminu zasiedzenia przy pomocy wzroku, ale niekoniecznie chodzi tu o zauważenie urządzenia jako takiego. Chodzi zatem o możliwość zauważenia części składowych takiego podziemnego urządzenia, jeżeli wychodzą nad powierzchnię gruntu, ewentualnie o możliwość zauważenia oznaczeń wskazujących na jego istnienie pod powierzchnią gruntu. Ujawnienie rury gazowej na nieruchomości w czasie prac budowlanych Urządzenie powinno stanowić dla właściciela wyraźne ostrzeżenie przed działaniem podmiotu, który korzystając z urządzenia przesyłowego umiejscowionego w gruncie może doprowadzić do uzyskania odpowiedniej służebności gruntowej. Z tego względu należy przyjąć, że w wypadku urządzenia podziemnego, każdoczesny właściciel nieruchomości powinien mieć zapewnioną możliwość uzyskania wiedzy o usytuowaniu na jego nieruchomości urządzenia przesyłowego. Jeżeli każdoczesny właściciel nieruchomości w czasie biegu zasiedzenia miał wiedzę o zlokalizowaniu na niej gazociągu, to spełnienie przesłanki widoczności urządzenia wątpliwości budzić nie może. Jeżeli natomiast wystąpił brak takiej wiedzy u kolejnego właściciela, to należy przyjąć, że omawiana przesłanka jest spełniona, jeżeli urządzenie zostało tak oznakowane, że właściciel obiektywnie oceniając mógł i powinien taką wiedzę posiadać – magistrale przesyłowe są bowiem trwale oznakowane w terenie.” W niniejszej sprawie nie wiedzieliście Państwo o istnieniu gazociągu przebiegającego przez Waszą nieruchomość. Zatem wobec braku przesłanki korzystania z widocznego urządzenia, zarzut zasiedzenia należałoby ocenić jako bezpodstawny. W ten sposób na podstawie art. 222 § 2 mogą Państwo żądać całkowitego usunięcia gazociągu z nieruchomości, jak również przesunięcia tej instalacji w taki sposób, aby w mniejszym niż dotychczas stopniu ingerowała w Wasze prawo własności. Zarazem wykonanie takiego orzeczenia nie spowoduje ingerencji w prawo własności osób trzeciej do sąsiednich nieruchomości. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼

odszkodowanie za rurę z gazem na działce